Najnowsze komentarze
W d... byłem g... widziałem tyle w...
Szacun. Jajka ci tak zmarzly, ze s...
Rowerem na północ - o, to byłaby p...
Zamiast siedzieć w ciemnej norze, ...
Ja tam wolę skuter 50-kę niż motoc...
Więcej komentarzy
Ulubieni blogerzy
<brak ulubionych blogerów>
Moje miejsca
<brak wpisów>
Moje linki
<brak wpisów>

07.08.2013 02:06

Laponia - 900 Km Na Południe Od Nordkapp.

Na początku wpisu chciałbym się odnieść do komentarzy zamieszczonych pod poprzednim moim postem.

Na początku wpisu chciałbym się odnieść do komentarzy zamieszczonych pod poprzednim moim postem.   

Faktycznie bloga rozpocząłem pisać dosyć późno, bo w połowie wyprawy, ale wtedy też tak naprawdę rozpoczęła się dla mnie przygoda z podróżą na skuterze. Wcześniej 2000 km pokonywałem razem z grupą rowerzystów, jadąc ok. 100 km dziennie przez 20 dni. Moim początkowym założeniem było przejechanie całego dystansu, jaki teraz pokonuję, na rowerze. Niestety w czasie treningów nabawiłem się kontuzji kolana, która wykluczyła mnie z podróżowania w ten sposób.  

Wszystko to wydarzyło się 3 tygodnie przed planowanym terminem wyjazdu. Miałem dwie opcje – albo się pogodzić z kontuzją kolana i nie pojechać w ogóle, albo znaleźć inny środek lokomocji, który wpisywałby się w założenia całego projektu, czyli „ zdobywanie ciekawych miejsc na świecie, w sposób wymagający dużego wysiłku i determinacji”. Nie miałem wiele  realnych opcji do wyboru dlatego padło na motorower.   Chciałem wyruszyć na legendarnym Simsonie SR 50, ale kiedy zacząłem się rozglądać za odpowiednią maszyną, uświadomiłem sobie, że nie mam już czasu, ani na jej wyremontowanie, ani na nauczenie się jej od strony mechanicznej. Zakup używanego ,niedrogie sprzętu też odpadał ponieważ nie było czasu na przerejestrowanie.  

Dlatego postanowiłem poszukać wsparcia wśród dealerów różnych marek. Tak naprawdę tylko jeden z nich, a pisałem i dzwoniłem do wielu, był zainteresowany udostępnieniem motoroweru na wyprawę. Bez nich nigdzie bym nie pojechał, a tak mogę zobaczyć piękny kawał świata, który planowałem zobaczyć od dawna i jeszcze zrobić to w trochę niekonwencjonalny sposób.   Co do samej maszyny, to wspominam o jej marce i modelu, dlatego, że właśnie na takim sprzęcie podróżuje. Jeżeli podróżowałbym na Simsonie to napisałbym, że podróżuje na Simsonie SR50, jeżeli na Junaku to, że na Junaku itd…

Profile firm na zdjęciu na górze są to wszystkie firmy, które widzą w cały projekcie sens i postanowiły mnie wesprzeć w taki czy inny sposób. Dlatego je tam umieściłem.   Oczywiście na Nordkapp można by pojechać na motorze!  Byłoby szybciej i wygodniej. Można również pojechać samochodem, albo dolecieć tam samolotem….  

Wracając do wyprawy to jestem obecnie w mieście Oulu w środkowej Finlandii. Pokonanie 921 km, dystansu który dzieli to miejsce od przylądka Nordkapp zajęło mi 3 dni. Było trochę łatwiej niż w Norwegii ze względu na korzystniejsze ukształtowanie terenu, ale muszę powiedzieć, ze północna Finlandia to istna „pustynia”. Przez 700 km, od granicy do miasta Rovaniemi ( wioski Świętego Mikołaja), droga biegnie pośrodku lasu. Tak jak w Norwegii prędkość 40 km/h pozwalała na obserwowanie ciągle zmieniającego się krajobrazu tak tutaj była dosyć męcząca. Za  kolejnymi zakrętami nie można było się spodziewać niczego innego oprócz nowej porcji drzew.

Północ Finlandii

Przeciętny widok w Północnej Finladii

Motywowało to do 10-12 godzinnej jazdy z przerwami na tankowanie, na nielicznych prywatnych stacjach benzynowych i na posiłek.   Do wszystko już jednak za mną! Jutro rano czas wyruszać w stronę Helsinek. Do przejechania jest 600 km – czyli dwa dni jazdy. Według planu będę tam w czwartek wieczorem. Stamtąd promem do Tallina skąd już tylko 1000 km przez Estonię, Łotwę i Litwę do Warszawy. Kusi mnie pokonanie tego ostatnie, siódmego tysiąca km naraz, bez przerwy na spanie! Byłoby to z pewnością nie lada wyzwanie dla mojego organizmu i samej maszyny. Decyzję podejmę w najbliższych dniach!  

Na koniec chciałbym wspomnieć parę słów o innych motocyklistach napotykanych na trasie, od których otrzymuję dużo wsparcia. Nie ma dnia, żeby ktoś do mnie nie podjechał na postoju i nie zamienił parę słów o mojej wyprawie. Jednak największą motywację dają chyba same gesty. Chociażby wczoraj kiedy jechałem już n-tą godzinę, wyprzedził mnie włoski motocyklista na dużym turystyku enduro, zwolnił na mojej wysokości, pokazał uniesioną zaciśniętą pięść i odjechał. Takie chwile naprawdę dają kopa do dalszej jazdy!!!

Adnan podróżuje
przez 27 stolic Europy

Adnan, z Włoch podróżuje przez 27 stolic Europy. Na liczniku ponad 20 tys km 

Pozdrowienia z Laponii    

Komentarze : 2
2013-08-13 11:39:39 sniadanie

Rowerem na północ - o, to byłaby przygoda. Jest skuter i z tego, co czytam również jest fajnie. Powodzenia, pozdrawiam!

2013-08-07 10:21:56 Marek P.

Osobiście jestem pełen podziwu dla Twojego wyczynu, a szczególnie determinacji i chęci dążenia do celu. Trzymaj tak dalej i życze pięknych widoków i szczęśliwego powrotu. Powodzenia!

  • Dodaj komentarz

Archiwum

Kategorie